Sztafaż a selfie
W czasach social mediów, jednym z najczęściej fotografowanych tematów jest “selfie”. Duża część tych zdjęć powstaje w otoczeniu pięknych krajobrazów, ale czy jest to najlepszy cel do jakiego możemy użyć naszego smartfona i aparatu?
Czarnohora, Ukraina, fot. Piotr Lisowski
Sztafaż, czyli antyselfie
Selfie – Tomasz Przychodzień. Karakorum, Pakistan.
Taka fotografia zwykle chwilę po publikacji ważna staje się tylko dla samego autora. Sztafaż natomiast ożywia fotografię krajobrazową uzupełniając, a czasem wręcz tworząc historię, co w fotografii krajobrazowej jest trudniejsze niż w reportażu. Malutka postać człowieka czy kozicy na skale wbrew pozorom niesie wiele treści. Jako miara wielkości pozwala widzowi rozróżnić skalę obiektów, należycie skomponowana zakotwicza wzrok tam gdzie tego chce autor fotografii.
Gdy patrzymy na umiejętnie wykorzystanie postaci ludzi uzupełniających pejzaż, pojawia się często myśl: “ jakże bym chciał tam być… stanąć na tej skale…” – to coś, co może widza zatrzymać dłużej przy naszej fotografii, a nawet skłonić do podróży w sfotografowane miejsca.
Dolomity, Włochy, fot. Tomasz Przychodzień
Kiedy wykorzystywać sztafaż jako zabieg artystyczny?
Czarnohora, Ukraina, fot. Piotr Lisowski
Alpy, Francja, fot. Piotr Lisowski
Warto też zwracać uwagę na aspekt kulturowy i widownię do jakiej kierujemy naszą fotografię, gdyż obraz czyta się jak tekst. Człowiek z lewej strony kadru skierowany w prawo daje nam do zrozumienia, że wędrówka dopiero się zaczyna. Dotyczy to naszego europejskiego kręgu kulturowego gdyż zwykliśmy czytać z lewej do prawej. To samo zdjęcie pokazane odbiorcom z krajów Bliskiego Wschodu może mieć nieco inny wydźwięk, gdyż pisze się tam od prawej do lewej (zgłaszając zdjęcie na konkurs w kraju arabskim warto czasem zrobić odbicie lustrzane, oczywiście gdy regulamin i nasze podejście etyczne dopuszcza taki zabieg).
Definicja głosi, że postacie uzupełniające obraz mają tylko przyozdabiać, ale moim zdaniem czasem wręcz stanowią istotę zdjęcia. W szczególnych przypadkach wykonanie fotografii krajobrazowej pozbawionej sztafażu zupełnie mija się z celem. W minimalistycznym podejściu każdy element zyskuje na znaczeniu, czasem też warunki atmosferyczne, jak mgła, chmury czy też ukształtowanie terenu sprawiają, że sztafaż wbrew definicji staje kluczowym elementem kadru, cytując komentarze „robi fotę”.
Przykładem niech będzie tu kadr z Alp Francuskich a dokładniej Col Du Midi – to sztafaż jest elementem kluczowym, bez którego zrobienie zdjęcia nie miałoby w ogóle sensu, gdyż obraz byłby nie tylko trudny do interpretacji ale wręcz pusty.
Alpy, Francja, fot. Piotr Lisowski
vs
Alpy, Francja, fot. Piotr Lisowski
Wiemy już, że Ausstaffieren się przydaje, ale zanim popadniemy w manierę zastanówmy się, czy zawsze jest wskazany i w jakich przypadkach z tego środka wyrazu lepiej nie korzystać?
Po pierwsze, czasem celowo chcemy zagrać widzowi na nosie i ultra szerokokątnym obiektywem kadrujemy pobliski kamień tak by wyglądał na wielką skałę, wtedy choćby wymalowane na nim oznaczenie szlaku może zniweczyć nasz zabieg. Gdy chcemy powiększyć pewne obiekty w kadrze kosztem innych, zniekształcić je wykorzystując dystorsję czy zaburzenie perspektywy, sztafaż może nam ten cel zniweczyć.
Po drugie, osobiście odradzam, stosowanie sztafażu wtedy, gdy miałby wyglądać sztucznie, a przez co zepsuć opowiadaną historię lub co gorsza zasugerować widzowi, że chcieliśmy go oszukać.
Jednym z bardziej jaskrawych przykładów, jaki przychodzi mi na myśl, jest człowiek świecący latarką na drogę mleczną. O ile obserwator w scenie z naszą galaktyką jest jak najbardziej w porządku, to nikt, kto naprawdę patrzy w gwiazdy, nie świeci czołówki, a raczej przyzwyczaja swój wzrok do ciemności.
Jak "podejść" do wykonania sztafażu?
Dolomity, Włochy, fot. Tomasz Przychodzień
Jeśli jednak człowiek się nie pojawia, to w wielu przypadkach my sami możemy nim zostać, przecież nowoczesne piloty radiowe mają zasięg około 300 metrów (dlatego zachęcam do nabywania pilotów radiowych zamiast selfie sticków ;-)
Warto też poprosić współtowarzyszy o “zapozowanie” lub wciśnięcie spustu aparatu na umówiony znak. W odróżnieniu od przypadkowego człowieka, stajemy dokładnie tam gdzie chcemy mieć ludzki element w kadrze, a przy dłuższych czasach wstrzymać oddech na czas naświetlania zdjęcia.
Autosztafaż nie sprawdzi się jednak, gdy używamy ogniskowej 600 mm, wycinając ze sceny małe obszary znajdujące się w znacznej od nas odległości.
Przykłady wykorzystania postaci uzupełniających obraz
Landmannalaugar, Islandia fot. Tomasz Przychodzień
Baku, Azerbejdżan, fot. Tomasz Przychodzień
Widmo Brockenu jako sztafaż. Dolomity, Włochy, fot. Tomasz Przychodzień
Autor artykułu na zdjęciu :) Dolomity, Włochy, fot. Tomasz Przychodzień